Przejdź do górnego menu Przejdź do lewego menu Przejdź do treści Przejdź do danych teleadresowych Przejdź do podstrony deklaracja dostępności

Maraton Gruntowy Kół 61 Ząbki i 23 Zielonka – Bug / Kania Nowa 2014

Po zeszłorocznym sukcesie, jakim cieszyły się 24-godzinne zawody gruntowe, władze Kół Wędkarskich z Ząbek i Zielonki nie miały innego wyjścia, jak zorganizować zawody również w tym roku. Tak też się stało.

W tym roku, zawody zostały rozegrane na owianym sumową sławą odcinku Bugu przy miejscowości Kania Nowa. To właśnie tam, można każdego lata zasadzać się na wąsate potwory, które są marzeniem większości wędkarzy. Oczywiście Bug oferuje też inne ryby, m.in. węgorze i leszcze. Te ostatnie miały budować wynik, w przypadku braku brań sumów.
Zanim jednak wędkarze mogli rozpocząć wędkowanie, tradycyjnie wszyscy spotkali się na tradycyjnej odprawie. Niestety, sobotni ranek przywitał zebranych deszczem. Co prawda, nie lało się z nieba, jak z cebra, ale deszczyk był i tak dokuczliwy. Tym bardziej, że nocna zasiadka wymaga nieco większych przygotowań, a tym samym większej ilości sprzętu, który jest narażony na zmoknięcie. Dlatego bez zbędnego przedłużania, po powitaniu i przedstawieniu zasad rywalizacji, zawodnicy rozlosowali swoje stanowiska i ruszyli się rozstawiać.
Co ważne, na każde stanowisko przypadało 2 zawodników, którzy tworzyli drużynę. Na końcowy wynik składały się zsumowane wyniki obu zawodników.
Tym razem nie było sygnału rozpoczynającego zawody. Zawodnicy po losowaniu mogli rozpoczynać wędkowanie. Jednak, jak wspomnieliśmy wcześniej, priorytetem było przygotowanie stanowiska. Rozstawienie parasoli, namiotów, foteli, wędek, itd. Kiedy wszystko było już gotowe, zestawy poszybowały w stronę wody.
Bug to silna rzeka, dlatego obciążenia oscylowały od 120g w górę. Co za tym idzie, reszta sprzętu też musiała być odpowiednio mocna. Zawody zaliczają się tym samym do jednych z trudniejszych w Harmonogramie.
W tym roku, poziom trudności podniosła dodatkowo pogoda. Bowiem, do późnych godzin wieczornych deszcz nie przestawał padać. Jednak przy tak dobrym przygotowaniu, które prezentowali zawodnicy, nie było mowy o przerwaniu zawodów. Wręcz przeciwnie, humory dopisywały. Z resztą, jak to zwykle bywa na tego typu imprezach.
Co prawda, brania nie były częste, ale co jakiś czas w siatce lądował niewielki leszcze lub krąp. Zdarzały się też i sumy, ale niestety poniżej wymiaru ochronnego i dlatego wracały one do wody.
Pierwsze ważenie odbyło się około godz. 19:30. Wtedy też zawodnicy mogli się posilić daniami z grilla. Był to drugi posiłek tego dnia. Po godz. 14:00 można było rozgrzać się ciepłą grochówką oraz zjeść domowy obiad. Także, nie tylko siatki były pełne, ale i żołądki. Po tak zakończonym dniu, można było w pełni sił rozpocząć nocną część zawodów.
Nocne łowienie, to wyjątkowa sprawa. Specjalnie dozbrojony sprzęt w świetliki i/lub dzwoneczki sygnalizujące brania, latarki czołowe i obowiązkowo ochrona przed insektami, a do tego walka z sennością. Tak też było w nocy z soboty na niedzielę. Ryby ewidentnie nie chciały współpracować. Pocieszający o tej porze jest fakt, że noc tak naprawdę jest stosunkowo krótka i już ok. godz. 4 rano robi się widno. Właśnie o tej porze można było znowu zaobserwować wzmożony ruch na linii stanowisk. Nowy dzień, nowe nadzieje na podciągnięcie drużyny w klasyfikacji generalnej.
Niedzielny poranek, zgoła inny od poprzedniego, przywitał wędkarzy piękną pogodą. Nie można było sobie wymarzyć lepszego scenariusza na drugi dzień zawodów.
Zawodnicy mieli czas do godz. 11:00, aby ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Ryby jednak, jak zaczarowane, nawet nie myślały o tym, żeby skusić się na przynętę umiejscowiona na haczyku. Co prawda, pojedyncze sztuki brały, ale nie było to to, czego spodziewali się wędkarze.
Kiedy o godzinie 11:00 padł sygnał kończący zawody, emocje opadły. W oczekiwaniu na ważenie, zawodnicy niespiesznie uporządkowywali i pakowali sprzęt, wymieniali się spostrzeżeniami z innymi oraz posilali się gorącą kiełbaską i kaszanką z grilla.
Tuż po południu, wszyscy zebrali się przy namiocie organizatorów. Głos zabrał Prezes Koła Wędkarskiego Nr 23 Zielonka. W kilku słowach gorąco podziękował za udział w zawodach, które odbyły się w przemiłej atmosferze oraz pogratulował zwycięzcom, a byli nimi:
1. kol. Grzegorz Bartosiak i kol. Sebastian Słowik – 9300g,
2. kol. Mirosław Dzięcioł i kol. Paweł Skalski – 8500g,
3. kol. Zbigniew Lustyk i kol. Michał Kamiński – 6550g,
4. kol. Leszek Żeleźnicki i kol. Wiesław Ziółkowski – 5000g,
5. kol. Dariusz Krysik i kol. Rafał Repliński – 3650g,
Najlepszym zawodnikom serdecznie gratulujemy i już teraz gorąco zapraszamy na kolejne tego typu zawody, które z całą pewnością odbędą się w przyszłym roku!
Więcej wędkarskich informacji na kolowedkarskie.pl .